Żył
sobie pan. Był bardzo samotny więc zakupił psa. Pies był mały, szary i miał krótkie
łapki. Według was tak zaczyna się historia przyjaźni? Nie, było zupełnie
inaczej.
Pies
trafił na łańcuch. Pilnował podwórka dzień i noc. Całe dnie przeżywał na tym co
jego pan z łaski swej mu podrzuci. Pies rósł i starzał się. Obroża robiła się
coraz bardziej ciasna, wrastała się w kark zwierzęcia. Jak żył, tak zdechł w okrutnych
męczarniach umocowany do szopy łańcuchem. Według was teraz pan zrozumie, że źle
postąpił i będzie płakał za biednym pieseczkiem? Nie, było zupełnie inaczej.
Minęły
lata, przez łańcuch przewinęło się mnóstwo psów. W końcu nadszedł czas gdy pan
umiera. Zostawia ziemie i leci do góry. Już szuka korytarza do nieba gdy
znajduje dwie pary drzwi. Na obu tych drzwiach wisiały tabliczki na jednych z
napisem ,,tortury za grzechy” , a na drugich ,,prawie jak na ziemi, tylko sprawiedliwiej”.
Zmęczony swymi poszukiwaniami raju w chodzi w drugie. Myślicie, że tam czeka jego
dom, lepsi sąsiedzi, ładniejsza żona, grubszy portfel? Nie, było zupełnie
inaczej.
Pan
obudził się na twardej powierzchni. Coś zimnego i ciężkiego czuł na szyi.
Burczało mu w brzuchu z głodu. Zasychał mu język z pragnienia. Otwiera oczy.
Jest przy marnej budzie, leży na ziemi i ma łańcuch u szyi. W misce na jedzenie
pół kromki chleba, a wiadra z wodą nawet nie widać. Nie może zdjąć obroży, nie
może nawet wstać. Usiadł i patrzy się w okno domu obok. Tam siedzą psy przy
syto zastawionym stole. Jedzą same przysmaki i piją czystą źródlaną wodę.
Patrzy na niego tylko jeden pies mały, szary i z krótkimi łapkami. Myślicie, że
pies się zlituje, przyniesie mu pieczeń i kielich wody? Nie, było zupełnie
inaczej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz